Mam ja nareszcie
Komentarze: 1
Kicia juz jest w domu.
Sciagnieta przez pancia z lipy, ciii, za ogon.
Dzisiaj jednak przezyje nocke na glodniaka, ktore to szalone zwierze je kolacje o prawie pierwszej w nocy?
Wybieramy sie jutro na gielde, lecz jak znam zycie znow nie bedzie nam sie chcialo rano wstawac.
Nad morze pewnie tez nie pojedziemy, co i rusz bebnia w radiu o korkach, szczegolnie miedzy S. a G.
Sluchalam plytki od Rodzicielki, Metheny, nieznany mi do tej pory instrumentalista, czy tez kompozytor, nie wiem, ale utwory nadawaly sie na podklad do filmu...Godi sciera kurze a w tle Metheny.
Nie sposob byloby sluchanie plytki Glosy- Preisnera podczas scierania kurzy:)
Nalezy wtedy usiasc po turecku na dywanie, miedzy dwoma ogromnymi glosnikami i zatopic sie w jego utworach.
Szczegolnie przypadl mi do gustu ten do Piotra Skrzyneckiego
"... a to wszystko mialo trwac niecale piec lat a moze mniej..."
chyba cos jak zwykle pomieszalam, ale tak juz ze mna jest,
gapowiczka ze mnie, no coz i tak bywa, nikt nie jest bez wad :)
Dodaj komentarz