Archiwum lipiec 2002, strona 1


lip 19 2002 Liczniki, liczniki...
Komentarze: 6

Bawilam sie dzisiaj rano w szukanie licznikow .

Znalazlam jakies takie, zamieszczam na stronie.

Zobaczymy, czy w ogole ktos tu wpada czasami na kawe :)

A gdyby to bylo rok temu, cierpliwie bym czekala az bedzie 50, potem 100 i tak do tysiaca, potem juz nie jest to tak interesujace, zobaczymy jak bedzie tym razem.

Koncze wlasnie czytac "Talki w wielkim miescie", zbior felietonow Talkow, z Wyborczej-Przy sobocie po robocie.

Najlepiej spodobaly mi sie: pipsa i dropciki, usmialam sie z tego do lez, na 2 miejscu stawiam objasnianie turystom drogi, na 3 zas felieton o bankiecie.

Jak przeczytam wszystkie, byc moze ta lista przebojow zmieni sie, coz ja moge...

A w domu jak to w domu, kiszenie ogorkow, niektore mam tak gorzkie, ze piolun przy nich wysiada.

Co z nimi robic?

Ano sprzedac Czechom, u nich ogorki drogie.

Telewizor mam wylaczony, nie moge patrzec na protestujacych stoczniowcow, oczy mam pelne lez :(

Niestety wlaczone jest radio, tam tez mowia o biednych stoczniowcamch, najgorzej, ze czlowiek , szary czlowiek czuje sie taaaaki bezsilny :((

Jak im pomoc???

godi : :
lip 17 2002 Jak?
Komentarze: 7

Jak postapisz?

Kiedy odkryjesz, ze z Twojego portfela, lezacego na widoku, zniknelo 20 zlotych?

Bo mnie doslownie zatkalo!

:]

godi : :
lip 15 2002 Nie lubie poniedzialku!
Komentarze: 2

Nie lubie poniedzialkow, niedzieli rowniez.

Jednakze tylko podczas urlopu.

Dni urlopowe dziele na trzy kategorie: soboty, niedziele i poniedzialki.

Sobota jest dzien, w czasie ktorego mam wiele zajec.

Niedziela to dzien LB, czyli Lezenia Bykiem.

Poniedzialek zapowiada nowe, potem zas okazuje sie, ze nadal jest wszystko po staremu.

Ani lepiej ani gorzej. Nie narzekam, chociaz ubieglej nocy opitolili mnie z drewna na ogrodzie.

Nie, nie wycieli mi wisni, nie wrzucili jej na wojskowy, rosyjski samochod, nie pojechali z nia ze spiewem na ustach. Nieeee. To wydarzylo sie w poblizu jednej z jednostek w moim regionie, dawno, jeszcze przed ich likwidacja.

Chamiska jedne okradli mnie, zabrali fajniuchne klepki z debowej beczki i szeroka deche , na ktorej lubilismy sobie przesiadywac.

Pewnie ta smarkateria z namiotow.

Gdzie sa rodzice tych gowniarzy, czy nie zastanawia ich co  w nocy dzieje sie z ich bachorami ?

W ciagu roku szkolnego jak kukulki podrzucaja je belfrom, zas podczas wakacji nie maja na nich zadnego wplywu.

Dzieciaki sa rozpuszczone jak dziadowskie bicze.

Starzy pilnuja domu ?

Dzisiejszy poniedzialek zaliczam do kategorii : "sobota".

P.S. Kicia dala sie dzisiaj zlapac na melodyjke z komorki..

Dziwnie mi sie napisalo, wyjasnienie innym razem >: )

 

godi : :
lip 14 2002 Zmowa
Komentarze: 2

Tak ostatnio bylo sucho, ze trzeba bylo zaczac podlewac ogrodek.

Rzadko kto to uwielbia.

Wczoraj wieczorem Rodzicielka wpadla na pomysl umowienia sie ze mna na spacer, dzis o szesnastej trzydziesci.

A umowilysmy sie tylko dlatego, ze kiedy sie umawialysmy na niedzielne wyprawy, zawsze, naprawde zawsze padal deszcz.

Nikt madry w deszczu rowerem nie bedzie jezdzil , jesli nie musi:)

No i stalo sie to o co nam chodzilo, od rana pada deszcz.

Ogrodek podlany, szczegolnie to co niedawno posadzone.

Dzisiaj Kicie biore na smycz, idziemy na spacer, daleko, hen, hen...z Rodzicielka:))

Milej niedzieli!

godi : :
lip 14 2002 Zmiany
Komentarze: 1

Zmiany na lepsze , czy tez nawet na gorsze jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodzily.

Jak to mowia... co sie odwlecze to nie uciecze...

Biznes ruszyl pelna para, daje sie jednak zauwazyc, ze spoleczenstwo , statystycznie , staje sie coraz bardziej biedniejsze.

Coraz czestszy widok kloszardow napawa mnie strachem.

Utrata pracy wisi nad moja glowa i wciaz przeraza.

Brak pracy to brak pieniedzy to brak jedzenia, mieszkania i ubrania...

Jak latwo stracic to wszystko co sie ma, do czego sie dazylo przez lata pracy.

No i wciaz czekam, az pan K. wreszcie zacznie mowic, czy to nie On obmyslil OBLIGACJE?

godi : :