Archiwum 25 lipca 2002


lip 25 2002 A jednak sie kreci...
Komentarze: 3

Biznes, small oczywiscie.

Traf chcial, ze moje trzy "paddingtony" porwal ( wygral, wylicytowal) L.T., niestety nie wiem, czy to sobowtor, czy tez prawdziwy L.T.

Nawet mam jego prywatny adres, niestety to tajemnica sluzbowa i nie moge go zdradzac, ech szkoda, tak mnie jezyk swierzbi...

Moze szuka wiadomosci o kupowaniu i sprzedawaniu w sieci?

Moze...

Kicia po wielu dniach kiblowania ( patrz: rujka ), dzisiaj byla na ogrodzie.

Jak zwykle byl problem ze zlapaniem jej, pancio kusil ja malymi, rzucanym jej pod lapy jablkami.

Ona zaczaila sie na jablka, on zas na nia.

Ja w tak zwanym miedzyczasie umylam, nie myte od czasow krola Cwieczka okna.

A pogoda to dzisiaj dziwaczna, na przemian ulewa i chlod, potem zas slonecznie i goraco.

Wychodzisz lekko ubrana, nastepnie marzniesz, wracasz po ciepla odziez, nastepnie zgrzewasz sie, istna kalabaja:(

Wyczytalam taz w naszym lokalnym dwutygodniku, ze w naszych okolicznych lasach pojawila sie zmija zygzakowata, z pojscia do lasu wiec nici:(

Rowniez niektorzy moi ogrodkowi sasiedzi zamierzaja likwidowac skalniaki, poniewaz wsrod kamieni czesto wyleguja sie zaskronce.

Ale nic nie przebije tego, co wydarzylo sie na Syberii mojej rodzinie, przebywajacej na "stalinowskich wakacjach".

Pewnego dnia, na talerzu, lezala zadowolona z  siebi i zwinieta zmija, wiecie, tak jak sie uklada np. biala kielbase...

Moja Rodzicielka, kiedy zobaczy gada lub plaza, na ten przyklad na swoim ogrodku, drze sie wnieboglosy, nie kazdy wie dlaczego...ciiiiiiii :))

 

 

 

godi : :